Mistrzostwa Europy zostały przełożone na przyszły rok, co zwiększa szanse na dokończenie rozgrywek krajowych. Wciąż jednak będzie to bardzo trudne, ponieważ ryzyko zarażenia koronawirusem jest spore. Kluby Premier League są jednak zdeterminowane, aby grać i wypełnić kontrakt telewizyjnych. Rozwiązaniem miałoby być dogranie sezonu na dwóch lub trzech neutralnych stadionach, gdzie dziennie odbywałoby się kilka spotkań.
W Anglii sytuacja z koronawirusem robi się coraz mniej ciekawa. Władze przez długi czas lekceważyły problem i można spodziewać się, że w najbliższych dniach liczba osób zakażonych drastycznie wzrośnie.
Trudno będzie więc wznowić rozgrywki nie tylko z udziałem publiczności, ale również na własnych stadionach. Kluby chcą jednać kontynuować rozgrywki, ponieważ w grę wchodzą duże pieniądze z kontraktu za prawa transmisyjne.
Czytaj również: Mistrzostwa Europy przełożone na 2021. Nowe daty finałów Ligi Mistrzów i Ligi Europy
Do rozegrania pozostały jeszcze 92 mecze. Póki sytuacja się nie ustabilizuje, a to może trochę potrwać, kluby są gotowe grać na dwóch lub trzech neutralnych stadionach bez udziału kibiców - informuje “Daily Mail”. Takie rozwiązanie ma wkrótce zostać oficjalnie zaproponowane. Dłuższe zawieszenie rozgrywek może bardzo negatywnie odbić się na finansach klubów.
Dziennie na jednym stadionie miałoby się odbyć kilka meczów. Pozwoliłoby to znacznie ograniczyć ryzyko zakażenia koronawirusem. Liczba pracowników obsługująca mecze i transmisje byłaby znacznie mniejsza, niż w przypadku gry na wielu stadionach.
Czy takie rozwiązanie zostanie wprowadzone? Okaże się pewnie za kilkanaście dni. Obecnie są drużyny, które musiały poddać się kwarantannie. Zakażenia koronawirusem potwierdzono m.in. u Mikela Artety (trener Arsenalu) i Calluma Hudsona-Odoi’a (Chelsea).
Do tej pory w Premier League rozegrano 29 z 38 kolejek. Liderem jest Liverpool, który ma aż 25 punktów przewagi nad Manchesterem City (The Citizens rozegrali jedno spotkanie mniej).