
Wczoraj Artur Jędrzejczyk i Kacper Tobiasz przeżyli na boisku chwile grozy.
Niebezpieczne zderzenie
Podczas wczorajszego meczu Legii Warszawa ze Śląskiem Wrocław doszło do niebezpiecznego zdarzenia z udziałem dwóch defensywnych zawodników gości. Pod koniec pierwszej połowy w walce o piłkę zderzyli się Kacper Tobiasz i Artur Jędrzejczyk. Natychmiast padli na murawę, a sędzia Szymon Marciniak wezwał lekarzy Legii, aby udzielili szybkiej pomocy. Sytuację skomentował potem trener Legionistów Goncalo Feio:
- Martwimy się o Artura i Kacpra. W przerwie obaj piłkarze musieli jechać do szpitala. Kacper Tobiasz ma głęboką ranę na głowie. Artur Jędrzejczyk stracił przytomność. Do tej sytuacji nigdy nie powinno dojść - powiedział Portugalczyk.
Pozytywne wieści
Na całe szczęście zawodnicy Legii opuścili już szpital. Wstępne badania Tobiasza i Jędrzejczyka nie wykazały żadnych poważnych lub niepokojących urazów głowy. Skończyło się tylko i wyłącznie na założeniu szwów. Koledzy z drużyny okazali im duże wsparcie, czekając na nich do późnych godzin nocnych. Wkrótce obaj piłkarze przejdą w Warszawie szczegółowe badania, które określą plan ich powrotu do gry. W czwartek stołeczny klub czeka rewanżowe starcie z Dritą w IV rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. W pierwszym spotkaniu Legioniści wygrali 2:0 i są o krok od awansu do fazy grupowej LKE.