Włoch nie ukrywał zdenerwowania.
Przesada
Podczas "El Clasico" doszło do nieprzyjemnego incydentu. Gdy Raphinha strzelił czwartą bramkę dla Barcelony, rezerwowi i członkowie sztabu tego klubu w trakcie celebracji wtargnęli do technicznej strefy trenera Realu - Carlo Ancelottiego. Takie zachowanie zirytowało 65-latka na tyle, że od razu wyjaśnił to z Flickiem, który przyznał mu rację. Ponadto, Ancelotti od razu po meczu zszedł do tunelu, wyraźnie wściekły.
Nie ma tematu
Szkoleniowiec "Los Blancos" skwitował też tę sytuację krótko na pomeczowej konferencji:
- Nie było żadnego problemu z Flickiem, natomiast jeden z jego asystentów nie zachowywał się po dżentelmeńsku podczas celebrowania gola. Powiedziałem to Flickowi, a on się ze mną zgodził.
Ancelotti będzie miał teraz sporo pracy, aby wyciągnąć zespół z dołka formy. Po 11 kolejkach La Liga Real traci bowiem do Barcelony aż sześć punktów.