
Między FIS a Narodowymi Federacjami Narciarskim trwa wojna. O co chodzi? O pieniądze. Duże.
Centralizacja praw telewizyjnych, może doprowadzić do buntu?
Michał Chmielewski z TVP Sport donosi, że największe kraje, i nie tylko stają okoniem przeciwko Johanowi Eliaschowi. Kto to Eliasch? Prezes FIS. No dobra ale o co chodzi? O pieniądze. Chmielewski donosi, że kraje utworzyły grupę "Snowflake" w opozycji do prezesa. Problem dotyczy centralizacji praw telewizyjnych. Do tej pory, prawa należały do państw organizatorów. Eliasch chce doprowadzić do centralizacji praw. FIS porozumiał się z firmą "Infront", będącą pośrednikiem w sprzedaży praw od lat. FIS zakładał, że firma stanie się agencją federacji i w imieniu państw-organizatorów będzie sprzedawać prawa. Umowa ta ma wejść zostać podpisana do końca miesiąca.
Sprawa ta wywołała oburzenie wśród m.in. Niemców, Norwegów, Austriaków czy Polaków. "Przepisy mówiły dotąd jasno: że prawa należą do państw, które organizują zawody. I to zmieniono po cichu, z dnia na dzień" - mówił Stefan Schwarzbach, dyrektor ds. komunikacji przy niemieckim związku. Dodawał także "Pieniądze ze sprzedaży praw to finansowy krwiobieg krajowych federacji. Nie można wypuścić tego z rąk"
Eliach odbijał piłkę mówiąc - "Im chodzi o to, żeby to Snowflake przeniósł na siebie własność i zarządzanie. Gdyby tak się stało, to FIS przestałaby istnieć". Miał także dodawać, że nie ma szans na konstruktywną debatę.
"UEFA centralizacja praw zajęła w futbolu bite sześć lat. Narty chciały załatwić problem w niecały rok, licząc, że rozwiązanie będzie przyjęte bezkrytycznie. Nie mogli liczyć, że to uda się bez uwag, pytań i problemów " - powiedział ówczesny sekretarz generalny PZN Jan Winkiel w rozmowie z TVP Sport. Na pytanie, na ile możliwe jest wyjście krajów z FIS, Winkiel odpowiada - "Nic nie jest na pewno, bo konflikt jest spory. Niemniej, w moim odczuciu to poważny, ale jednak straszak. I wielka gra polityczna, tyle że siła fali zauważalnie słabnie". Na pytanie, czy ta wojna może zakończyć się dobrze, dla obu stron, były sekretarz generalny, po długiej chwili odpowiada, że z obecnymi władzami FIS nic nie wiadomo.
Całość tekstu poniżej.
Kraje, które odpowiadają za ok. 65% kalendarzy narciarskich Pucharów Świata, wypowiedziały wojnę FIS - o pieniądze z praw telewizyjnych. W skrajnym wariancie grupa (w niej np. 🇩🇪🇳🇴🇦🇹🇨🇭) chce zrezygnować z organizacji zawodów.
— Michał Chmielewski (@chmiielewski) October 16, 2024
Kulisy na @sport_tvppl ⤵️https://t.co/nlo2P5muEO