Robert Lewandowski wtorkowy mecz w ramach Ligi Narodów z Chorwacją rozpoczął na ławce rezerwowych, tłumaczono to tym, że doznał lekkiego urazu, ale wszedł na boisko w drugiej części spotkania. Sergio Capdevila z dziennika "Sport" wypowiedział się na temat decyzji selekcjonera.

Jeden punkt z Chorwacją. Dramatyczna gra w 1. połowie

Spotkanie już w piątej minucie otworzył Piotr Zieliński, który po silnym strzale w dalszy róg pokonał Livakovicia. Długo na wyrównanie nie musieliśmy czekać, Borna Sosa pięknym uderzeniem doprowadził do remisowego wyniku - później to już tylko był koncert reprezentacji prowadzonej przez Zlatko Dalicia. W ciągu siedmiu minut zdobyli dwie bramki i reprezentacja Chorwacji wyszła na wysokie prowadzenie 3-1. Humory polskich kibiców poprawił Nicola Zalewski, przed zejściem do szatni zmniejszył przewagę Chorwacji do jednej bramki.

Kilkanaście minut po rozpoczęciu drugiej odsłony spotkania na murawie Stadionu Narodowego pojawiła się trójka piłkarzy - Max Oyedele, Michael Ameyaw oraz Robert Lewandowski. Wejście tego ostatniego wywołało najwięcej komentarzy w mediach, ponieważ po spotkaniu z Portugalią narzekał na lekki uraz, a mimo wszystko pojawił się na boisku. W ostatniej fazie spotkania został brutalnie potraktowany przez Livakovicia, który otrzymał czerwoną kartkę i Chorwacja kończyła mecz w dziesiątkę.

- Nie możesz powiedzieć przed meczem, że 36-letni zawodnik odpoczywa, ponieważ ma drobny uraz, a następnie dać mu grać prawie 40 minut w napiętym kontekście meczu. Owszem, akcja z Livakoviciem to wypadek losowy i poza twoją kontrolą, ale trzeba być konsekwentnym. A takie sytuacje tylko jeszcze bardziej denerwują kluby — pisał hiszpański dziennikarz.

Livaković wyleciał z boiska po tym faulu na "Lewym" 🟥

🔴📲 Oglądaj #POLCRO ▶️ https://t.co/pYH4DIo2D0 pic.twitter.com/ID4lqdhNmL

— TVP SPORT (@sport_tvppl) October 15, 2024

Przed Dumą Katalonii w najbliższych tygodniach jest zaplanowanych kilka ważnych spotkań, między innymi zmierzą się z Sevillą, Bayernem Monachium oraz Realem Madryt.