Nadal nie opadł kurz po gali boksu w Arabii Saudyjskiej.
Tuż przed świętami w saudyjskim Rijadzie miało miejsce wydarzenie pt. "Day od Reckoning". Gala bokserska skupiła się na największych gwiazdach kategorii ciężkiej. W ringu nie zabrakło byłych mistrzów, jak Anthony Joshua czy Deontay Wilder. Obydwaj nie są wspominani przypadkowo, bowiem za kilka miesięcy mieli zawalczyć, ale tym razem między sobą.
Niespodziewana wpadka Wildera
Plany na zestawienie Joshuy i Wildera... zepsuła jednak porażka Deontaya. Amerykanin musiał uznać wyższość Josepha Parkera, co uznano za sporą niespodziankę.
– Zobaczymy, co się stanie, ale wykonałem świetną robotę, zarządzając swoimi pieniędzmi. Jestem szczęśliwym wojownikiem. Wrócę, a jeśli nie, to będzie to przyjemność. Nie wiem, czy nadal mam ten sam ogień co kiedyś, wiele rzeczy mnie uspokoiło – przyznał 38-latek w rozmowie z "The Sun".
Jedno jest pewne - Wilder mija się właśnie z wielkimi pieniędzmi. W tej chwili jego pojedynek z AJ'em nie ma sensu, przez co Deontay mógł stracić nawet 100 milionów funtów.
Jeżeli Wilder nie zdecyduje się jeszcze na emeryturę, to jedną z opcji jest starcie z Francisem Ngannou. Byłym mistrzem UFC, który niedawno zadebiutował w boksie, przegrywając z Tysonem Furym.