Kamil Wilczek znakomicie spisuje się w Broendby Kopenhaga, gdzie regularnie zdobywa bramki. Zapisał się już w historii klubu jako najskuteczniejszy strzelec Broendby w lidze duńskiej. Jego marzeniem jest powrót do reprezentacji Polski. Czy ma na to szanse?
Kamil Wilczek zawodnikiem Broendby Kopenhaga jest od trzech lat. Łącznie w klubie tym rozegrał 163 mecze, zdobył 92 bramki i zaliczył 25 asyst. Kibice już uważają go za legendę klubu. Pod koniec listopada strzelił 70. gola w lidze duńskiej i został najskuteczniejszym strzelcem w historii Broendby w Superlidze.
Broendby Kopenhaga zajmuje obecnie czwarte miejsce w tabeli, ale do czołowej dwójki ma dużą stratę. Polski napastnik chciałby walczyć ze swoich zespołem o najwyższe cele. - Klub, kibice i ludzie dokoła zaangażowani życzyliby sobie mistrzostwa. To jest naszym celem. Na razie sportowo na to nie zasługujemy, ale liczymy, że klub dorośnie do tego, aby znów być na topie - powiedział Kamil Wilczek w rozmowie z TVP Sport.
W bieżącym sezonie 32-letni napastnik zdobył 17 bramek w 18 meczach ligi duńskiej. Do tego zaliczył trzy asysty. Sporo kibiców i ekspertów sugerowało, że Kamil Wilczek powinien otrzymać kolejną szansę w reprezentacji Polski. Ostatni występ w niej zaliczył w listopadzie 2017 roku. Łącznie rozegrał trzy mecze za kadencji Adama Nawałki.
- Granie w reprezentacji jest marzeniem. Ciężko powiedzieć w jakiej sytuacji się znajduje. Nie mam kontaktu ze sztabem, więc nie jest brany pod uwagę - przyznał napastnik Broendby.
Jego problemem jest fakt, że obecnie konkurencja do gry w ataku reprezentacji Polski jest bardzo duża, a priorytetowymi wyborami Jerzego Brzęczka są Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik oraz Krzysztof Piątek.
- Lewandowski jest całkowicie poza kontrolą, to napastnik światowej klasy. Można tylko patrzeć i podziwiać. Jestem numerem jeden i ciężko mówić o jakiejkolwiek rywalizacji. Poza tym jest Arek Milik i Krzysiek Milik, którzy fajnie sobie radzą we Włoszech. Konkurencja jest duża, ale nie pozostaje nic innego niż walczyć i spełnić marzenia. Decyzja należy do trenera i niezależnie od tego, jaką podejmie, to trzeba ją uszanować. To trener wybiera skład i bierze za to odpowiedzialność - dodał Wilczek.
32-letni napastnik w rozmowie z TVP Sport opowiedział również o swojej przyszłości. Nie planuje zmieniać barw klubowych i chętnie zostanie w Broendby Kopenhaga, choć jednocześnie nie zaprzecza, że rozważyłby oferty z innych klubów. - Nigdy nie można niczego wykluczyć. Zawsze coś się może wydarzyć, ale na ten moment jest spokojnie. Skupiam się na powrocie do klubu i rozpoczęciu przygotowań z drużyną - zakończył Wilczek, który dodał również, że chętnie przedłuży wygasający w czerwcu 2021 roku kontrakt z duńskim klubem. Nie wykluczył również powrotu do PKO Ekstraklasy, gdzie najbardziej związany jest z Piastem Gliwice.
Reprezentacja Polski Polacy za granicą Ligi zagraniczne Polacy za granicą Broendby kopenhaga Kamil wilczek