San Antonio Spurs zaliczyli efektowne zwycięstwo, a Jeremy Sochan mocno się do niego przyczynił.
Przełamanie
Wchodząc w ten mecz San Antonio Spurs mieli aż pięć porażek z rzędu, a ostatnie zwycięstwo odnieśli z Toronto Raptors w połowie lutego. Niedziwne więc, że chcieli tę nieprzyjemną serię zakończyć, a podwójnej motywacji dodawało to, że akurat mierzyli się z Oklahomą City Thunder. W jednej z najlepszych drużyn konferencji Zachodniej gra debiutant Chet Holmgren, którego pojedynek o miano najlepszego rookie sezonu z Victorem Wembanyamą elektryzuje całą ligę. Wydaje się jednak, że od pewnego czasu to właśnie Francuz niemal zapewnił sobie tę nagrodę i udowodnił to także tym razem.
Świetny występ Polaka
Mecz był dość wyrównany, ale to dopiero w ostatniej kwarcie Spurs postawili kropkę nad "i", sprawiając niemałą niespodziankę w postaci wygranej 132:118. Duży wkład w to zwycięstwo miał Jeremy Sochan, który po kilku słabszych meczach, zaliczył dobry występ. Polski koszykarz zanotował aż 21 punktów (na skuteczności 57.1% z gry, w tym trzy trójki) i 10 zbiórek. Tworzył świetny ofensywny tercet wraz z Wembanyamą i Devinem Vassellem (28 punktów i 9 asyst). Jedynka ubiegłorocznego draftu po raz kolejny pokazała się z rewelacyjnej strony. Victor zanotował dzisiaj godną pochwałę linijkę w postaci 28 punktów, 13 zbiórek, 7 asyst, 2 przechwyt i aż 5 bloków. Francuz wciąż zaskakuje i już w tak młodym wieku udowadnia, że jest świetnym graczem.
Następny mecz Spurs rozegrają dopiero w poniedziałek z Indianą Pacers. Start spotkania jest zaplanowany na godzinę 01:00 polskiego czasu.