Magda Linette zakończyła rywalizację w sezonie 2024 i mogła podsumować ostatnie miesiące.
Linette: Z trochę z lżejszym sercem wejdę w ten nowy rok
Już niemal tradycyjnie zawodniczka zorganizowała spotkanie z mediami, podczas którego podsumowała rok w jej wykonaniu.
Największe tegoroczne sukcesy poznańskiej tenisistki to między innymi finał WTA 250 w Rouen. Natomiast w lipcu, tuż przed igrzyskami wygrała turniej tej samej rangi w Pradze. Tam w decydującym meczu pokonała rodaczkę - Magdalenę Fręch.
– Trudno mi jednoznacznie ocenić ten sezon. Trochę smutno to wygląda, jak patrzę tylko na wyniki w Wielkim Szlemie i w tysięcznikach WTA. Cieszę się, że mam taki ranking, jaki mam. On jest obecnie tak skonstruowany, że uwzględnia przede wszystkim te największe turnieje oraz obowiązkowe WTA 500. Ja większość punktów zdobywałam w turniejach rangi ATP 250, z których po zmianie przepisów nie wszystkie punkty finalnie liczą się do rankingu. Żeby coś drgnęło w moim rankingu, to ja muszę wygrać taki turniej, albo przynajmniej dotrzeć do finału. Z drugiej strony w kolejnym roku nie będę bronić większych punktów, więc jest ogromna przestrzeń dla mnie, żeby go poprawić – oceniła Linette.
– Te ostatnie tygodnie bardzo mnie ucieszyły. Odniosłam kilka wartościowych zwycięstw, a te mecze zagrałam w bardzo dobrym stylu i tam nie było przypadku. Mam nadzieję, że forma, jaką tam pokazałam, jest bardzo dobrym prognostykiem na kolejny rok i z trochę z lżejszym sercem wejdę w ten nowy rok. Fajnie się czuję, bo coś na pewno się ruszyło. Na pewno też z trenerem wyciągnęliśmy wnioski i będziemy trochę lepiej planować starty – dodała.
Źródło cytatów: Polska Agencja Prasowa