Legia Warszawa gromi rywala! Marc Gual z hat-trickiem

Mateusz Czarnecki/Mecze24

Legia Warszawa rozpoczyna eliminacje Ligi Konferencji Europy w efektownym stylu. 

Mecz przy pustych trybunach

Legia Warszawa zajęła w zeszłym sezonie PKO BP Ekstraklasy trzecie miejsce w tabeli, a to zarazem upoważnia ich do gry w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Zmagania w europejskich pucharach "Legioniści" rozpoczęli od domowego spotkania z Caernarfon Town F.C. Walijski klub nie jest jakościową drużyną, więc kibice oczekiwali spokojnego zwycięstwa. Jeśli mowa już o kibicach, to właśnie ich zabrakło dzisiaj przy Łazienkowskiej 3, a to z powodu odbywania kary, która została nałożona przez UEFA jeszcze w zeszłym sezonie. 

Strzelanie na całego

Legia rozpoczęła dość słabo mecz, a przeciwnicy nieoczekiwanie tworzyli sobie okazje. Strzelanie rozpoczęło się w 22. minucie spotkania, kiedy to na listę strzelców z najbliższej odległości wpisał się Marc Gual. Jak się okazało, nie było to jedyne trafienie Hiszpana, który do siatki trafiał jeszcze dwukrotnie. Powtórzył więc ostatni wyczyn Jesúsa Imaza i skompletował hat-trick. Kuriozalnego gola strzelił pod koniec pierwszej połowy Ryoya Morishita, który chciał dośrodkować piłkę do jednego z wbiegających kolegów z drużyn. Zagranie jednak okazało się niecelne, ale bramkarz nieudolnie próbował obronić strzał jedną ręką, po czym piłka spadła za linię bramkową. 

W 68. minucie stołecznej drużynie podyktowano rzut karny, ale nieskuteczny okazał się Blaz Kramer. Słoweniec szybko się zrewanżował i już trzy minuty później popisał się świetną indywidualną akcją. Napastnik wbiegł w pole karne rywala, przysłowiowo "zawinął" obrońcę, a następnie precyzyjnie podwyższył prowadzenie na 5:0. Ostatniego gola w doliczonym czasie gry strzelił za to Claude Goncalves, który przypieczętował pewne zwycięstwo Legii trafieniem w okienko. Finalnie na tablicy wyników widniał wynik 6:0. Wojskowi zrobili to co do nich należało, czyli pewnie wygrali spotkanie ze znacznie niżej notowanym rywalem. Za tydzień o godzinie 19:00 czeka ich rewanż w Walii, który będzie jednak tylko formalnością.