Dawid Kubacki walczy o powrót do choćby optymalnej formy.
Kubacki: Nie chodzi mi o to, aby wchodzić do konkursu, tylko o więcej
W przypadku Dawida Kubackiego już można mówić o drobnym progresie. W Oberstdorfie polski weteran nie zdołał nawet zakwalifikować się do głównego konkursu. W Garmisch-Parternkirchen już zobaczymy Kubackiego w noworocznych zawodach. Choć kwalifikacje zakończył na odległym, 48. miejscu.
– Nie chodzi mi o to, aby wchodzić do konkursu, tylko o więcej, nie oszukujmy się. To nie jest poziom, do którego dążę. To były inne skoki. To akurat pozywtyne. Może ciężko je nazwać dobrymi, ale lepsze były prędkości, więcej było energii, leciałem dużo wyżej nad progiem. Nie przekładało się to na prędkość dalej w locie. Ale była energia. To jakaś zmiana. Myślę, że to jakiś krok w którąś stronę. Mam nadzieję, że w dobrą. Bo miałem wysokie prędkości i mocne odbicie, a od pewnego czasu tych elementów nie było – podsumował Kubacki po kwalifikacjach.
– Tutaj jest trochę inna taktyka. Minimalizujemy rzeczy, skupiamy się na moich mocnych stronach: prędkość, odbicie. Zobaczymy, co to da – dodał 34-latek i odniósł się do sytuacji, gdy został wycofany z konkursów – Trzeba pytać szefa o logikę. Zostałem wycofany, przyjąłem to do wiadomości. Trenerzy mieli podgląd co i jak robię. Podjęli decyzję, że jadę. To nie było pytanie. Jako zawodnik takich propozycji się nie odrzuca. Tutaj z dnia na dzień się może wszystko zdarzyć. To nie jest nic przyjemnego w tej formie. Nie po to jedzie się na TCS, żeby być 50., ale gdzieś trzeba skakać, aby do formy wrócić. Nie ma innej drogi.
Kubackiego w środę czeka trudne zadanie. Jego rywalem w pierwszej rundzie będzie Austriak Michael Hayboeck. Biorąc pod uwagę formę obydwóch zawodników, to Hayboech jest zdecydowanym faworytem do wygrania w parze.
Wiadomo za to, że tak czy siak będziemy mieli przynajmniej jednego Polaka w drugiej serii. Bowiem Jakub Wolny skonfrontruje się z Piotrem Żyłą. Początek konkursu o 14.00.
Źródło: sport.tvp.pl