We wczorajszym meczu 14. kolejki Betclic I Ligi zakończyła się zwycięska passa drużyny Grzegorczyka, na murawie w Niecieczy lepsza okazała się Bruk-Bet Termalica.
Każda seria musi się skończyć
Tak równie dobrze mógłby powiedzieć Marcin Brosz, którego zespół był niepokonany w lidze przez jedenaście meczów i był niekwestionowanym liderem na zapleczu Ekstraklasy. W ostatnich tygodniach przyszły większe problemy dla Słoni, dwukrotnie zostali musieli uznać wyższość rywala - w starciu ze Zniczem Pruszków (1:2) oraz Wisłą Kraków (0:2). W sobotni wieczór przyszedł czas na kluczowe spotkanie dla układu tabeli, rozpędzona po sześciu zwycięstwach z rzędu Arka Gdynia przyjechała do Niecieczy. Po zwycięstwie Arkowcy mogliby wskoczyć na pierwsze miejsce w tabeli, ale małopolska ekipa postawiła znacznie mocniejsze warunki niż poprzednie drużyny, z którymi grała Arka.
W siódmej minucie rywalizacji po doskonałym dośrodkowaniu Karaska bramkę zdobył Lukas Spendlhofer, po wyjściu na prowadzenie Słonie oddały plac gry dla przyjezdnej drużyny i broniły się - dobra gra w defensywie pozwoliła utrzymać korzystny wynik dla nich w pierwszej połowie. Natomiast w drugiej połowie znacznie więcej się działo, ostatnia odsłona spotkania rozpoczęła się od trafienia Marcjanika i ataki były na obie bramki. O wyniku spotkania zadecydowało uderzenie Karaska, mierzonym strzałem w 82. minucie pokonał Węglarza i zdobył swojego siódmego gola (6 w lidze, 1 w pucharze) w tym sezonie. To było bardzo ważne zwycięstwo dla drużyny Brosza, po czternastu kolejkach na koncie mają trzydzieści dwa oczka i nadal zajmują pozycję lidera. W najbliższych kolejkach przed nimi starcia między innymi z Górnikiem Łęczna, Miedzią Legnica czy Wartą Poznań.
❌Nie zostawiaj miejsca Kacprowi Karaskowi! pic.twitter.com/k2KkY5BNBz
— Bruk-Bet Termalica Nieciecza (@BB_Termalica) October 26, 2024
Ekstraklasa Betclic I Liga Bruk-bet termalica nieciecza Arka gdynia Kacper Karasek Marcjanik Tomasz Grzegorczyk Górnik łęczna Miedź legnica Warta poznań