
Kotwica Kołobrzeg znalazła się w centrum niemałego zamieszania po ostatnim spotkaniu z Górnikiem Łęczna.
Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Pojawiły się poważne wątpliwości co do przestrzegania przepisów przez drużynę z Pomorza. Wszystko wskazuje na to, że zespół z Kołobrzegu dopuścił się poważnego uchybienia regulaminowego, które może zakończyć się walkowerem.
Nieprzepisowa liczba obcokrajowców
W trakcie drugiej połowy meczu w barwach Kotwicy równocześnie na boisku przebywało trzech zawodników spoza Unii Europejskiej. To sytuacja niezgodna z regulaminem rozgrywek Betclic 1. Ligi, który wyraźnie mówi o limicie dwóch takich piłkarzy przebywających jednocześnie na murawie. Od 82. minuty meczu grało trzech piłkarzy z państw nienależących do UE: Lucas Ramos z Brazylii, Yudai Nawate z Japonii oraz Wsiewołod Sadowski z Białorusi.
To poważne naruszenie, które według obowiązujących przepisów może skutkować weryfikacją wyniku jako walkower na korzyść Górnika Łęczna. Zespół z Lubelszczyzny nie zamierza przejść obok tej sytuacji obojętnie i już rozpoczął działania formalne. Prezes Górnika, Maciej Grzywa, poinformował w mediach społecznościowych, że klub złoży oficjalne stanowisko w tej sprawie do PZPN.
Konsekwencje mogą być poważne
Jeśli Polski Związek Piłki Nożnej zdecyduje się przyznać walkower drużynie z Łęcznej, Kotwica straci cenny punkt zdobyty na trudnym terenie, a Górnik zyska dodatkowe trzy. Może to mieć ogromne znaczenie w końcowym układzie tabeli, szczególnie że obie ekipy walczą o utrzymanie lub miejsce w górnej połowie stawki.
Kotwica Kołobrzeg po 27. kolejkach zajmuje dopiero 15. miejsce w tabeli, mając na koncie 22 punkty. Drużyna prowadzona przez Piotra Tworka wciąż nie wygrała wiosną żadnego spotkania ligowego. Już w najbliższą niedzielę kołobrzeżanie zmierzą się na własnym stadionie z Miedzią Legnica.