Po środowej pucharowej rywalizacji kibice Górnika Zabrze nie mogą być zadowoleni, ich drużyna odpadła w pierwszej rundzie. Skuteczniejszy był Radomiak Radom, skromnie pokonali Trójkolorowych 1:0 i zameldowali się w kolejnej rundzie.
Wielki zawód
62-letni szkoleniowiec nie szczędził słów po odpadnięciu z Pucharu Polski. Prowadzona przez niego drużyna w regulaminowym czasie gry bezbramkowo zremisowała z Radomiakiem, jedyną bramkę w meczu zdobył Roberto Alves trzy minuty po rozpoczęciu dogrywki. Dwukrotnie używano systemu VAR w kwestii Górnika, anulowano bramkę Ambrosa oraz Podolskiego. Sytuacja ligowa czternastokrotnego mistrza Polski jest dosyć średnia, dziewięć kolejek przyniosło im jedenaście punktów (3 zwycięstwa, 2 remisy i 4 porażki), obecnie plasują się na dziewiątej lokacie ze stratą aż siedmiu punktów do trzeciej Jagiellonii Białystok.
- Nie mam komentarza. Jestem wkur... Wkur..., wiecie co. Też na decyzje, jak widzę jakie te spalone są, to nie. Jak ma być, to nie ma, tu pięta wystaje… Mają lepsze systemy, TVP nie pokazuje powtórek. Mogła być normalna gra, może nawet rzuty karne. Gratuluję drużynie, bo grali do końca. Nie tylko ambicji i walki, bo była gra piłką, szukanie sytuacji bramkowych, nie było panikowania.
- Dzisiaj nie mieliśmy szczęścia, mimo że zasłużyliśmy na awans. Jak będziemy grali w ten sposób, to jestem spokojny o punkty — mówił na konferencji prasowej.
🔚 | Koniec meczu. #GÓRRAD 0:1 pic.twitter.com/Wp7PPT9EvV
— Górnik Zabrze (@GornikZabrzeSSA) September 25, 2024
Ekstraklasa Górnik zabrze Jan urban Puchar polski Radomiak radom Ekstraklasa Lukas podolski