W czwartek Legia Warszawa doznała porażki w meczu wyjazdowym z Leicester 1:3. Dla Lisów bramki zdobywali: Patson Daka, James Maddison i Wilfred Ndidi. Legioniści potrafili odpowiedzieć tylko trafieniem Filipa Mladenovicia, który dobijał rzut karny Mahira Emreliego.
Trudna sytuacja w grupie
Kolejna porażka powoduje, że Legia spada na czwarte miejsce w tabeli grupy C. Legionistom pozostał jeden mecz w fazie grupowej. 9 grudnia podejmą Spartak i od wyniku tego rezultatu będzie zależeć przyszłość stołecznej drużyny w europejskich pucharach. W końcu wciąż, w najgorszym razie mogą znaleźć się na trzecim miejscu i wiosną zagrać w Lidze Konferencji Europy.
Bardzo ciężkie zadanie
Szkoleniowiec Legii - Marek Gołębiewski nie ukrywał, że był to trudny wieczór dla jego zespołu.
- Bardzo ciężkie spotkanie. Od początku Leicester narzuciło nam swój sposób grania. Można powiedzieć, że do pierwszej bramki nie wyszliśmy z szatni. Dopiero potem zmieniliśmy ustawienie i nasza gra zaczęła troszkę lepiej wyglądać. Strzeliliśmy na 1:2, ale później: stały fragment, błąd indywidualny i 3:1. To już było za dużo do odrobienia przeciwko tak dobrej drużynie jak Leicester.
Liga Europy Marek gołębiewski Leicester Liga europy Legia warszawa