Bartosz Ignacik został zawieszony po skandalicznych słowach w "Turbokozaku".
Skandaliczny żart
Ignacik od lat pracuje w redakcji Canal+ Sport czy to przy meczach ekstraklasy, czy też tenisowych. Odpowiada również za "Turbokozaka", jedną z firmowych produkcji stacji.
W ostatnio wyemitowanym programie dziennikarz przekroczył jednak pewną granicę, a co więcej - nikt nie zorientował się, że "żart", który padł na antenie mógł być nieodpowiedni.
– Mam same dobre informacje, a najważniejszą z nich Państwo widzą. Wrócił Mirosław, dźwiękowiec, troszkę go nie było. O co chodzi Mireczku z kablem, czy oni obniżyli Ci pensję, że Ty chcesz się powiesić? – powiedział.
Bartek Ignacik na wizji bez żadnych zahamowań w formie "żartu" rzuca "O co chodzi Mireczku z kablem, czy oni obniżyli Ci pensję, że Ty chcesz się powiesić".
— Polish Merkury (@FanYstok) November 25, 2024
Nie mieści mi się to w głowie, a @CANALPLUS_SPORT wypuszcza taki materiał jak gdyby nigdy nic. pic.twitter.com/Ds5EKL0oDN
Przeprosiny i reakcja
Jak można było się spodziewać, słowa Ignacika szybko rozniosły się po mediach społecznościowych. On sam już także opublikował przeprosiny, ale szef Canal+ Sport, Michał Kołodziejczyk postanowił zawiesić dziennikarza.
– Totalnie głupie, bezmyślne i idiotyczne próbowanie bycia nieśmiesznym z mojej strony, za które PRZEPRASZAM. Absolutnie nikogo nie miałem zamiaru urazić. To już się niestety nie odstanie, ale jeszcze raz WYBACZCIE… – napisał Ignacik.
Totalnie głupie, bezmyślne i idiotyczne próbowanie bycia nieśmiesznym z mojej strony, za które PRZEPRASZAM. Absolutnie nikogo nie miałem zamiaru urazić. To już się niestety nie odstanie, ale jeszcze raz WYBACZCIE…
— TurboKozak (@BartekIgnacik) November 25, 2024
– Bartek Ignacik został zawieszony w swoich obowiązkach na wizji. Jest mi strasznie przykro i wstyd, że na naszej antenie padły słowa, które nie powinny paść nigdzie. Wspólnie pomyślimy o następnych krokach – dodał Kołodziejczyk.
Bartek Ignacik został zawieszony w swoich obowiązkach na wizji. Jest mi strasznie przykro i wstyd, że na naszej antenie padły słowa, które nie powinny paść nigdzie. Wspólnie pomyślimy o następnych krokach.
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) November 25, 2024