
Rafał Leszczyński nie krył swojego rozgoryczenia po meczu z St. Gallen.
Wielkie kontrowersje
Wczorajszy rewanżowy mecz III rundy kwalifikacji do Ligi Konferencji Europy między Śląskiem Wrocław a St. Gallen zostanie w pamięci kibiców na bardzo długo. Zwłaszcza końcówka spotkania, która obfitowała w wiele różnych kontrowersji i dziwnych sytuacji. Trzy czerwone kartki dla Śląska, anulowany rzut karny dla polskiego klubu, powtórzona "jedenastka" dla St. Gallen czy 26 minut gry w doliczonym czasie. A przy tym wszystkim kompletna nieporadność głównego arbitra w prowadzeniu tego meczu, gdzie dochodziło kilkukrotnie do przepychanek. Niedziwne więc, że po meczu niektórzy zawodnicy nie gryźli się w język. Jednym z takich piłkarzy był Rafał Leszczyński:
- Szkoda, że schodzimy pokonani po tym rzucie karnym. Dla mnie to jest trochę kontrowersyjne. Nahuel został nabity z półmetrowej odległości, będąc tyłem do piłki. W jedną stronę gwiżdżemy, a w drugą nie. Jest duża złość. Na pewno to boli, bo wszyscy zostawiliśmy tutaj dzisiaj serce - powiedział bramkarz Śląska.
Zostawione serce na boisku
32-latek jest jednak dumny z postawy swojej drużyny, która zostawiła wszystkie siły na boisku, a pod koniec doliczonego czasu gry musiała radzić sobie w... ośmiu:
- Wielkie ukłony dla chłopaków, bo zapie*dalali dzisiaj na boisku i gryźli tę trawę. Jak teraz popatrzy się na nich, to wszyscy mogą zejść na czworaka, ponieważ oddali serce za ten klub i kibiców - powiedział Leszczyński.
Śląsk Wrocław kończy swoją przygodę z eliminacjami do LKE po sporych kontrowersjach. Teraz pozostaje im tylko walka na krajowym podwórku. Już w niedzielę podejmą na własnym stadionie Koronę Kielce.
Źródło: Polsat Sport
Liga Konferencji Europy Leszczyński śląsk St. Gallen Liga konferencji europy