Artur Boruc w weekend podpisał kontrakt z Legią Warszawa i rozpoczął już treningi z drużyną. Mistrzowie Polski są bardzo chwaleni za sprowadzenie byłego reprezentanta Polski. I to nie tylko ze względów sportowych, ale i marketingowych.
Artur Boruc po rozstaniu z Bournemouth zdecydował się na powrót do Polski. Odpuścił urlop i przyleciał do Warszawy, aby związać się z Legią rocznym kontraktem.
40-letni bramkarz ma zastąpić Radosława Majeckiego, który został sprzedany do AS Monaco. W końcówce sezonu w bramce Legii Warszawa stał Wojciech Muzyk, który nie sprostał oczekiwaniom, a potem Radosław Cierzniak.
Czy podpisałbym się pod zdaniem “Artur Boruc nigdy z Legii nie odszedł. Po prostu pracował w innych klubach.”? Myślę, że tak, to bardzo ciekawe zdanie. Wiadomo, że moje serce zostało tutaj - przyznał Artur Boruc w rozmowie z oficjalną stroną Legii Warszawa.
Czytaj również: Mecze reprezentacji Polski w 2020 roku. Jesienią aż osiem spotkań [terminarz]
Powrót byłego reprezentanta Polski do warszawskiego klubu odbił się w mediach polskich i światowych szerokim echem. Legia zyskała nie tylko sportowo, ale również marketingowo.
Pewien Pan zrobił niemałe zamieszanie w #LegiaTrainingCenter@ArturBoruc długo na to czekaliśmy pic.twitter.com/OSbkcLcifl
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) August 3, 2020
“Sprowadzając Boruca, Legia upiekła dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony, marketingowo ponownie odskoczyła reszcie ligi, bo innym klubom transferowo trudno będzie przebić historię o „powrocie króla” do Warszawy. Z drugiej, załatała dziurę w bramce. W ostatnich latach na Łazienkowskiej było tak, że po sprzedaży podstawowego bramkarza między słupki wskakiwał młody, by się promować i za kilka lat odejść. Teraz sytuacja jest trochę inna. Najwyraźniej uznano, że młodzi golkiperzy potrzebują jeszcze czasu, więc sprowadzono Boruca” - pisze w swoim felietonie na łamach “Przeglądu Sportowego” Jerzy Dudek.
Oprócz głosów pochwalnych nie brakuje również krytyków, którzy uważają, że 40-letni bramkarz nie będzie dysponował optymalną formą. Szczególnie, że w minionym sezonie Premier League nie rozegrał ani jednego meczu.
Czytaj również: Filip Marchwiński przejdzie z Lecha Poznań do Serie A
Obaw o dyspozycję Artura Boruca nie ma Jerzy Dudek. “O boisko w przypadku Artura się nie martwię, choć – teoretycznie – powodów do niepokoju jest kilka. Jasne, przez rok nie grał, ale bramkarze z dnia na dzień nie tracą umiejętności. Nam łatwiej jest „zakonserwować się” i być ważnym elementem zespołu nawet mimo upływu lat” - pisze były bramkarz m.in. Liverpoolu i Realu Madryt.
Artur Boruc również nie przejmuje się nieprzychylnymi opiniami. - Krytykom nie chcę nic mówić. Przemówię na boisku - powiedział Boruc. Jego duże doświadczenie może być przydatne w walce o Ligę Mistrzów.
Dla Artura Boruca to powrót do Legii Warszawa po 14 latach. Do tej pory w barwach tego klubu rozegrał 77 mecze i zdobył jedną bramkę z rzutu karnego. Kolejny mecz zaliczy zapewne już za niecałe dwa tygodnie w meczu Pucharu Polski GKS Bełchatów - Legia Warszawa.
Sprowadzenie Artura Boruca to nie jedyny transfer. Wcześniej do mistrzów Polski trafili Filip Mladenović (Lechia Gdańsk), Josip Juranović (Hajduk Split) i Rafael Lopes (Cracovia). Sporo mówi się o prowadzonych negocjacjach z Bartoszem Kapustką.