Podczas letniego okienka transferowego Cartlitos odszedł z Legii Warszawa do Al-Wahda Abu Zabi. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich wytrzymał jedynie trzy miesiące i rozwiązał kontrakt z klubem. Hiszpan ma spory problem, bo w tym sezonie w PKO Ekstraklasie mógłby zagrać jedynie w Legii Warszawa, która nie jest tym zainteresowana.
Carlitos z Legii Warszawa odchodził w burzliwej atmosferze. Głośno mówiło się o jego złych relacjach z trenerem Aleksandarem Vukoviciem. Serb rzadko stawiał na Hiszpana, co było niezrozumiałą decyzją, bo Legia Warszawa na początku sezonu miała problemy ze zdobywaniem bramek i między innymi dlatego odpadła z europejskich pucharów.
Ostatecznie na początku września Carlitos został sprzedany za niecałe dwa miliony euro do klubu Al-Wahda Abu Zabi. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich kariery jednak nie zrobił.
W ciągu trzech miesięcy rozegrał jedynie dziewięć meczów. Strzelił pięć goli. Nie czuł się jednak dobrze w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i w poprzednim tygodniu rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron.
Hiszpan ma obecnie problem, bo może okazać się, że nie znajdzie szybko nowego klubu. W Polsce z pewnością znalazłby się chętny na jego zatrudnienie, ale uniemożliwiają to przepisy.
W tym sezonie może grać tylko w barwach Legii Warszawa, ale jak informuje “Super Express” lider PKO Ekstraklasy nie jest zainteresowany powrotem Hiszpana i nie zamierza dać mu drugiej szansy. “Nie ma szans na powrót Carlitosa. Budujemy zespół w inny sposób. Carlitos do tego modelu nie pasował, to było powodem jego odejścia” - usłyszał dziennikarz “Super Expressu” na Łazienkowskiej.
Carlitos do Ekstraklasy trafił w lipcu 2017 roku. W barwach Wisły Kraków rozegrał 36 meczów i zdobył w nich 24 bramki. W 2018 roku wzbudził kontrowersje przechodząc do Legii Warszawa. W niej wystąpił w 53 spotkaniach i strzelił 21 goli.
Carlitos może obecnie podpisać umowę jedynie z klubami występujące w rozgrywkach toczonych system wiosna-jesień.
Transfery piłkarskie, plotki transferowe Ekstraklasa Legia warszawa Pko ekstraklasa Carlitos