Trener Rakowa postanowił wyjaśnić sprawy z Kittelem po ostatnim artykule BILD-a.
Nie tak miało to wyglądać
Tak prawdopodobnie pomyślał sobie Sonny Kittel. Jego przenosiny do Rakowa Częstochowa niosły ze sobą wielkie oczekiwania. W końcu mówimy tu o graczu, który zebrał spore doświadczenie w Bundeslidze, jak i na jej zapleczu. Był jednym z najważniejszych ogniw odbudowującego się Hamburgera SV, gdzie w 140 występach zanotował 36 goli i 40 asyst. Były to naprawdę dobre liczby. Niemal z miejsca miał stać się jedną z gwiazd mistrza Polski i pomóc znacznie w europejskiej przygodzie, ale dotąd Kittel nie jest nawet podstawowym zawodnikiem. Na murawie spędził zaledwie 323 minuty.
Niemiecki BILD kilka dni temu opublikował ciekawy artykuł, w którym opisał sytuację 30-latka w Częstochowie i jego problemy w pierwszych miesiącach po przenosinach do Polski. Sonny miał być rzekomo sfrustrowany swoją rolą i pozycją w drużynie, a także treningami, które różniły się od tych, jakie miał specjalnie dopasowane w Hamburgu.
Szwarga wkroczył do akcji
Cały ten artykuł miał zaniepokoić klub i trenera, który wezwał na dywanik Kittela, aby wyjaśnić wszelkie nieścisłości. Łukasz Olkowicz w programie Misja Futbol zdradził kulisy tej rozmowy i ogólnej sytuacji wokół niemieckiego piłkarza: Kittel był pytany w klubie, o co chodzi, bo w tym tekście nie było jego wypowiedzi. Powiedział, że ten tekst mógł być inspirowany przez byłą już agencję menadżerską, bo pojawiły się kwoty, jakie zarabia w Rakowie, a to raczej nie jest w jego interesie, żeby takie informacje przedostawały się do szatni. Ma prawo być zły, bo nie gra. Dziś nie dzieje się jeszcze chyba nic bardzo złego, żeby bić na alarm, że Kittel rozsadza szatnię od środka. Jest już po rozmowie z trenerem Szwargą.
To, czy rola Kittela ulegnie zmianie w najbliższym czasie, pozostaje niejasne. Jednakże patrząc na to, że w pewnym momencie Raków będzie grać nawet na trzech frontach, to nieuniknione będą rotację. Niemiec będzie miał jeszcze dużo czasu i okazji, aby pokazać pełnię swojego potencjału i wywalczyć nie tylko miejsce w podstawowym składzie, ale stać się także jednym z najważniejszych piłkarzy mistrza Polski.