Kolejny zwrot akcji w sadze.
Rozdarty
Nie jest tajemnicą, że od dłuższego czasu Ronald Araujo myśli o odejściu z Barcelony. Rok temu romansował z Bayernem Monachium, ale ostatecznie nie przeniósł się na Allianz Arena. Później latem, w trakcie Copa America, doznał kontuzji, która wyeliminowała go z gry aż do grudnia. Gdy powrócił, musiał ustąpić miejsca w składzie Iñigo Mártinezowi oraz Pau Cubarsiemu, czego nie zniósł najlepiej.
Juventus naciska
Ową sytuację chciał wykorzystać Juventus, który był i nadal jest w stanie wyłożyć 50 milionów euro za Urugwajczyka, któremu w czerwcu przyszłego roku kończy się kontrakt z "Blaugraną". Co ciekawe, obrońca był już nawet wstępnie dogadany z włoską stroną i porozumienie było blisko, ale do akcji wkroczył dyrektor sportowy Barcelony - Deco.
Zostaje
Portugalski działacz miał przekonać 25-latka do zmiany zdania. Ponadto, Araujo nie tylko pozostanie w Barcelonie, ale też niedługo podpiszę nową umowę, ale z klauzulą niższą niż obecny miliard euro, co może oznaczać pozostawienie uchylonej furtki, gdyby piłkarz latem znów zmienił zdanie. Kontrakt ma zostać podpisany jeszcze w tym tygodniu.