Arkadiusz Milik poza reprezentacją Polski? Takiego scenariusza nie wyklucza Paweł Kryszałowicz.
Choć jeszcze jakiś czas temu Michał Probierz mógł mieć ból głowy w kwestii słabej formy napastników, to sytuacja diametralnie poprawiła się w ostatnich tygodniach. Odżył Robert Lewandowski, który niemal seryjnie strzela od początku 2024 roku dla Barcelony. Z kolei w Turcji błyszczy Krzysztof Piątek.
"Milik nie daje argumentów"
Czy zatem Milik powinien w ogóle liczyć teraz na grę w narodowych barwach? Przeciwny jest były reprezentant Polski, Kryszałowicz.
– Niestety Milik nie daje argumentów selekcjonerowi. Napastnik Juventusu dostaje swoje szanse we włoskiej drużynie, ale nie za bardzo je wykorzystuje. Nawet, jeśli ktoś chce bronić go za wszelką cenę, to nie ma ku temu podstaw. Arek rzadko trafi do bramki. Pięć goli w całym sezonie, biorąc pod uwagę Serie A i Puchar Włoch, to jednak mało i za mało, żeby miał pojawić się ponownie na kadrze – zauważa Kryszałowicz w rozmowie dla TVP Sport.
W tym sezonie 29-latek ma pięć bramek na koncie. Ale tylko dwie w Serie A. Przy 26 występach we wszystkich rozgryekach.
– Na tę chwilę piąty napastnik nie jest nam w ogóle potrzeby. Hierarchia wygląda następująco: Lewandowski, Świderski, Buksa, Piątek, a Milik jest tym piątym, jeśli już, ale aż pięciu atakujących na zgrupowaniu nie potrzebujemy. Tym bardziej Arka, który w ostatnich latach nie grał na dobrym poziomie w drużynie narodowej. Z faktami nie da się dyskutować, tylko należy je zaakceptować – podkreśla Kryszałowicz.
Wkrótce poznamy powołania na marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Mecz z Estonią już 21 marca.
Reprezentacja Polski Arkadiusz milik Serie a Juventus Reprezentacja polski