

Ostatni tygodnie w wykonaniu Juventusu są, nie bójmy się tego powiedzieć, fatalne. Najpierw odpadli oni z Ligi Mistrzów po dwumeczu z PSV w 1/16 finału. Później okazali się gorsi od Empoli w Pucharze Włoch a teraz notują wstydliwe wyniki w Serie A ( bilans 0-7 w dwóch ostatnich meczach). Ryzyko w postaci posiadania na ławce nie do końca doświadczonego trenera niestety się nie opłaciło, bo to właśnie szkoleniowca obarcza się największą winą za tę sytuację.
Eksperci i kibice sondują, że czas Mosty w Juventusie przeminął i czas na zmiany. Klub nie może pozwolić sobie na dalszą fatalną grę gdyż to wiąże się z prawdopodobieństwem straty miejsca premiowanego awansem do europejskich pucharów. Na to nie może pozwolić sobie Juve, który zanotowałoby ogromną stratę finansową z tego tytułu. Trzeba ratować sezon, jednak w klubie nie myślą o gwałtownych ruchach.
Jak donosi Fabrizio Romano - na razie nie będą podejmowane drastyczne decyzje, Motta pozostanie na stanowisku podczas przerwy reprezentacyjnej. Wszystko ma rozstrzygnąć się po powrocie i pierwszym spotkaniu z Genoą. Jeśli ten mecz zostanie przegrany to zarząd zacznie myśleć o zmianie. Pewne jest jedno, Motta nie będzie trenerem Juventusu w przyszłym sezonie. Nie wiadomo też jednak kto miałby go zastąpić.
Niektóre media wspominały o Eriku Ten Hagu czy Maurizio Sarrim, to jednak wciąż plotki nie poparte żadnymi dowodami. Thiago Motta musi się więc mieć na baczności i jak najszybciej znaleźć przyczynę kryzysu. W innym wypadku szybko pożegna się z posadą.