
Goncalo Feio zaskoczył swoimi słowami na konferencji prasowej.
Drony
Niewątpliwie hitem 8. kolejki PKO BP Ekstraklasy miało być starcie Legii Warszawa z Rakowem Częstochowa. Ostatecznie zwycięsko wyszła drużyna gości, która po golu Jean Carlosa wygrała skromnie 1:0 z Wojskowymi. Mecz ten miał kilka dodatkowych podtekstów. Przede wszystkim był to pojedynek ucznia z mistrzem, czyli Goncalo Feio z Markiem Papszunem, u którego Portugalczyk był w sztabie szkoleniowym podczas swojego pobytu w Częstochowie. W ostatnim czasie zrobiło się też głośno o "aferze dronowej", która tylko podgrzała atmosferę tego spotkania. Chodziło o słowa Feio, który twierdził, że ich rywal stosuje nieuczciwą praktykę nagrywania treningów swoich przeciwników, a to wszystko miało odbywać się za pomocą dronów. 34-latek odniósł się do tego tematu także po spotkaniu z Rakowem:
- Kiedy pół roku temu przejąłem Legię, miałem trzy treningi przed meczem z Rakowem. Wszystkie zostały przez nich nagrane dronem. Tym razem chciałem uniknąć podobnej sytuacji. I to się udało. Nie nagrali nas - powiedział trener Legii.
Lepsza drużyna bez punktów
Sam mecz nie sprostał oczekiwaniom hitu kolejki i nie zachwycił wielu kibiców. Zdaje sobie z tego sprawę także Goncalo Feio, dla którego to jednak Legia była lepszą drużyną w tym meczu:
- Mecz nie był ładny dla oka. Był taktyczny i zamknięty. Stworzyliśmy więcej sytuacji, ale przegraliśmy. Dopuściliśmy ich do jednego celnego strzału i od razu padł gol, a my nie wykorzystaliśmy szans. Brakowało płynności, było wiele przerw. Dziś przegrała lepsza drużyna - spuentował Portugalczyk.
Legia Warszawa po przegranym meczu spadła na czwarte miejsce w tabeli i traci już 5 punktów do rozpędzonego jak lokomotywa Lecha Poznań. Raków za to wspina się w górę tabeli i znajduje się tuż za stołecznym klubem, mając identyczny dorobek punktowy.