Ściągnięcie Norwega na Camp Nou jest wielkim marzeniem Joana Laporty.
Twarz nowego projektu
Od miesięcy wiadomo, że Joan Laporta postawił sobie za cel zrobienie z Erlinga Haalanda twarzy nowego projektu sportowego Barcelony. 59-latek trudzi się na wszelkie możliwe sposoby, aby zdobyć fundusze na dokonanie tego transferu, odpuszczając nawet przy tym ewentualne wzmocnienie innych newralgicznych pozycji na boisku, takich jak chociażby środek oraz boki obrony, a także defensywny pomocnik. Haaland miałby być kimś, kim w 2003 roku był Ronaldinho, gdy Blaugrana, po kilku latach marazmu, odbudowywała swoją potęgę.
Tajemnicza wypowiedź
Dzisiejsza wypowiedź Laporty sugeruje jednak, że pomimo ogromnego wysiłku, sprowadzenie Haalanda na Camp Nou może okazać się niemożliwe. Zapytany o snajpera BVB w rozmowie z katalońskim TV3 powiedział:
- Nawet w najlepszej sytuacji finansowej istnieją takie operacje, na które nie możemy sobie pozwolić. Nie zrobimy niczego, co mogłoby w przyszłości narazić klub na ryzyko - podsumował Laporta.
Coraz słabszy optymizm? A może po prostu odwrócenie uwagi innych pretendentów do pozyskania Haalanda? Trudno powiedzieć, lecz z pewnością lato w Barcelonie będzie niezwykle ciekawe.