Za nami niedzielne mecze 16. kolejki PKO Ekstraklasy. Zwycięstwa odniosły w nich Puszcza i Widzew, które pokonały odpowiednio Górnika i Lecha. W Chorzowie natomiast Ruch zremisował z Koroną 1:1.
Górnik znowu miał przewagę, ale znowu przegrał
Tuż przed przerwą reprezentacyjną Górnik mierzył się ze Stalą w Mielcu, gdzie przegrał 1:2. Obraz meczu nie odzwierciedlał jednak wyniku, bo praktycznie każdy podpisałby się pod zdaniem, że zabrzanie byli lepszym zespołem. Dziś podopieczni Jana Urbana grali w Krakowie z Puszczą, a spotkanie wyglądało bardzo podobnie, jak to sprzed dwóch tygodni. Zabrzanie byli lepszą ekipą w pierwszej połowie, raz za razem atakowali bramkę Oliwiera Zycha, lecz po prostu byli nieskuteczni. W końcówce pierwszej połowy co prawda objęli prowadzenie, lecz było to za sprawą bramki z rzutu karnego, za którego odpowiedzialność wziął Daisuke Yokota. Druga część wyglądała natomiast praktycznie tak samo, jak starcie w Mielcu. Górnik spuścił z tonu i kosztowało to go dwa gole. Najpierw do remisu doprowadził Piotr Mroziński, a komplet punktów Żubrom w 71. minucie zapewnił Artur Siemaszko. Puszcza pokonała Górnika 2:1.
Ruch znowu bez kompletu punktów
Sytuacja Ruchu już w tym momencie jest bardzo trudna, dlatego beniaminek musi w końcu zacząć wygrywać. Pierwsza połowa potyczki z Koroną nie pokazała, że dziś na to będzie szansa, bo rywal z Kielc był zdecydowanie lepszy, ale po prostu zabrakło mu skuteczności. Po przerwie dosyć niespodziewanie chorzowianie objęli prowadzenie w 49. minucie. Na listę strzelców wpisał się Daniel Sczepan. Wydawało się, że Niebiescy w końcu odniosą wygraną, ale nic z tego. W doliczonym czasie gry punkt Koronie zapewnił Miłosz Trojak. Ostatecznie Ruch zremisował z Koroną 1:1.
Niespodzianka w Poznaniu
W Poznaniu Lech podejmował Widzew i liczył na to, że uda mu się wykorzystać wpadki innych drużyn z czołówki. Na początku spotkania dosyć nieoczekiwanie to jednak goście mieli przewagę, a już w 6. minucie mogli objąć prowadzenie. Jordi Sanchez z karnego uderzył jednak fatalnie i Bartosz Mrozek spokojnie interweniował. Dziesięć minut później golkiper Lecha nie miał już jednak żadnych szans przy strzale Frana Alvareza. Do przerwy utrzymało się minimalne prowadzenie drużyny Daniela Myśliwca. Po przerwie zgodnie z oczekiwaniami przewagę mieli poznaniacy. Przez dłuższy czas walili jednak głową w mur. Aż do 88. minuty. Wtedy to remis Kolejorzowi dał Jasper Karlstrom. Wydawało się, że obie drużyny podzielą się punktami, ale nic bardziej mylnego. W doliczonym czasie gry łodzianie zdobyli nie jednego, a dwa gole. Najpierw na 1:2 trafił Antoni Klimek, a wynik końcowy spotkania ustalił Bartłomiej Pawłowski. Widzew pokonał sensacyjnie Lecha 3:1.
Ekstraklasa Pko ekstraklasa Puszcza niepołomice Górnik zabrze Ruch chorzów Korona kielce Lech poznań Widzew łódź