Na starcie Legii z Lechem ostrzyliśmy sobie zęby. Klasyk jednak rozczarował, bo spotkanie skończyło się bezbramkowym remisem. Wcześniej Pogoń zremisowała 1:1 z Rakowem, a Stal Mielec pokonała Górnika Zabrze 2:1.
Bezbarwny Klasyk
Starcie Legii Warszawa z Lechem Poznań było zapowiadane jako hit kolejki. Hit okazał się jednak kitem, ponieważ okazji bramkowych mieliśmy bardzo mało, a sami piłkarze w przerwie i po meczu mówili, że było to spotkanie walki. Z takim stwierdzeniem raczej możemy się zgodzić, choć w pewnych momentach i tej walki brakowało. Jeśli mielibyśmy wskazać lepszą drużynę, to minimalnie lepsza była Legia, która nawet w pierwszej połowie wbiła piłkę do bramki za sprawą Ernesta Muciego, ale wcześniej Artur Jędrzejczyk był na spalonym. Niestety w pierwszej połowie była to jedna z nielicznych sytuacji, a w drugiej praktycznie ich nie było. Ostatecznie mecz zakończył się więc bezbramkowym remisem i jest on oczywiście sprawiedliwy, ale również rozczarowujący.
Stal wygrywa z Górnikiem, remis Pogoni z Rakowem
Górnik przed dzisiejszym meczem ze Stalą notował serię czterech zwycięstw z rzędu we wszystkich rozgrywkach. Wydawało się, że zabrzanie wygrają i dziś, bo już w 9. minucie objęli prowadzenie za sprawą Szymona Czyża. Podopieczni Jana Urbana po strzelonym golu jednak się cofnęli, a to było dobre dla gospodarzy, którzy już po kwadransie gry doprowadzili do remisu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Daniela Bielicę pokonał Mateusz Matras. Do przerwy utrzymał się remis, a szybko po jej zakończeniu drużyna Kamila Kieresia objęła prowadzenie. Dośrodkowanie jednego z partnerów świetnie wykorzystał Ilya Shkurin. Chwilę później sytuacja Stali się pogorszyła, bo czerwoną kartkę otrzymał Bert Esselink. Górnik starał się doprowadzić do remisu, ale mimo gry w przewadze walił głową w mur. Ostatecznie wynik spotkania się już nie zmienił, Stal pokazała, że po raz kolejny nie warto jej skreślać, a na głowę zabrzan został wylany kubeł zimnej wody.
Pogoń do starcia z Rakowem podchodziła jako minimalny faworyt. Szczecinianie w pierwszej połowie pokazali, że nie było to przypadkowe stwierdzenie, bo raz za razem atakowali bramkę Vladana Kovacevica. Serb skutecznie jednak ratował drużynę przed stratą gola i uratował jej do przerwy bezbramkowy remis. Po przerwie natomiast spotkanie się wyrównało. Wejście smoka w barwach Rakowa zanotował Bartosz Nowak, który w 54. minucie dał mistrzom Polski prowadzenie. Szczecinianie nie chcieli jednak pogodzić się z porażką i wciąż grali swoje. W 67. minucie udało im się zremisować. Do siatki trafił Alexander Gorgon. Ostatecznie w tym spotkaniu nic więcej się nie zmieniło, zakończyło się ono remisem 1:1, z którego bardziej zadowolony powinien być Raków.
Ekstraklasa Pko ekstraklasa Pge fks stal mielec Górnik zabrze Pogoń szczecin Rakow czestochowa Legia warszawa Lech poznań