Wciąż nie wiadomo kiedy i czy w ogóle wznowione zostaną rozgrywki PKO BP Ekstraklasy. Dariusz Mioduski, właściciel Legii Warszawa, w rozmowie z “Przeglądem Sportowym” mówi o wielkich stratach klubu. Ma jednak nadzieję, że sezon uda się dokończyć.
Z powodu koronawirusa nie odbyły się ostatnie dwie kolejki PKO BP Ekstraklasy i wiadomo, że sezon nie zostanie wznowiony na pewno do 26 kwietnia, ale i ten termin najprawdopodobniej zostanie wydłużony.
Polskie kluby liczą straty, które tak naprawdę ciężko oszacować. Nit nie ma jednak wątpliwości, że będą ogromne. Kluby nie zarabiają na dniach meczowych, spadły zyski ze sklepów i innych usług, a poważnie zagrożona jest również wypłata ostatniej transzy za prawa do transmisji z meczów PKO BP Ekstraklasy.
Wiele klubów w Polsce i nie tylko będzie miało olbrzymie problemy finansowe, dlatego wszyscy liczą, że sezon uda się dokończyć. - Straty finansowe będą ogromne, z nich wynikną kolejne problemy, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć. Nie jesteśmy jeszcze w stanie oszacować skutków tego, co się dzieje i nie wiadomo, kiedy będziemy mogli wrócić do normalności. Ale już wiem, że nawet po powrocie i dokończeniu sezonu, powiedzmy do końca czerwca, skutki będą ogromne i będą wpływały na nasze funkcjonowanie przez wiele miesięcy. Oby nie lat. Trochę czasu upłynie, zanim się pozbieramy i wrócimy do stanu sprzed epidemii - mówi Dariusz Mioduski w rozmowie z “Przeglądem Sportowym”.
Zobacz również: Robert i Anna Lewandowscy przekazali milion euro na walkę z koronawirusem
Właściciel Legii Warszawa szacuje, że klub straci około 25 procent rocznego budżetu, co stanowi kwotę około 30 milionów złotych. Wszystko zależy od tego jak długo potrwa przerwa i czy rozgrywki zostaną wznowione. Przychodów brakuje, a pensje zawodnikom i pracownikom trzeba wypłacać.
Sporo ekspertów wątpi, że rozgrywki piłkarskie zostaną w tym sezonie wznowione. Wiele osób mówi, że piłka nożna to rozrywka i da się bez niej wytrzymać w czasie epidemii.
Trzeba jednak pamiętać jak duże pieniądze generują mecze piłkarskie i ile ludzi ma dzięki nim prace. Zwraca na to uwagę również Dariusz Mioduski. - Najważniejszym powodem, dla którego jest ogromna presja, by dokończyć sezon, są kwestie ekonomiczne, a nie sportowe. Gdyby się nie udało, straty z praw telewizyjnych i sponsoringowych będą liczone w miliardach euro. Dziś już mówi się o kwotach rzędu 4–5 miliardów. To nie chodzi o pensje kilkuset piłkarzy, tylko o wpływ, który futbol ma na inne dziedziny życia. We Włoszech piłka to jedna z trzech głównych gałęzi gospodarki. W Polsce z piłką i sportem związane są dziesiątki tysięcy osób i miejsc pracy. Kwestie sportowe są ważne emocjonalnie, ale dziś ważniejsza jest ekonomia - zauważa Mioduski.
Legia Warszawa może żałować, bo sezon został zawieszony w momencie, gdy zespół prezentował się bardzo dobrze. Optymizm może budzić jednak to, że gdy rozgrywek nie uda się dokończyć, to Legia zostanie mistrzem Polski i będzie walczyć w eliminacjach do Ligi Mistrzów.
Obecnie sport został wstrzymany prawie na całym świecie. Nie odbywają się nie tylko mecze piłkarskie, ale również wielu innych dyscyplin. W Polsce w najbliższym czasie odbędzie się jedynie gala Fame MMA 6. Oczywiście bez udziału publiczności.
Źródło: Przegląd Sportowy
Ekstraklasa Legia warszawa Dariusz mioduski Pko bp ekstraklasa