Superteam Phoenix Suns żegna się z play-offami NBA. Nie wygrali ani jednego meczu

Zdjęcie Bartek Daniewski
Autor:Bartek DaniewskiDodano:
Zdjęcie Bartek Daniewski
Autor:Bartek DaniewskiDodano:
Obrazek newsa : Superteam Phoenix Suns żegna się z play-offami NBA. Nie wygrali ani jednego meczuNBA/X

Phoenix Suns niespodziewanie żegnają się z play-offami. 

Emocjonująca noc z NBA

  • New York Knicks 97:92 Philadelphia 76ers (stan serii 3:1)

Dzień z niedzielnymi play-offami NBA rozpoczęliśmy od prawdziwego hitu i dotąd prawdopodobnie najciekawszej serii. Spotkanie nie zawiodło i oglądaliśmy świetną koszykówkę, w której nie brakowało pięknych ofensywnych zagrań, jak i efektownej gry w defensywie. Jalen Brunson zagrał swój najlepszy mecz w karierze, rzucając aż 47 punktów, rozdając 10 asyst i zbierając 4 piłki. Jego dorobek punktowy to też najwięcej zdobytych oczek przez jakiegokolwiek koszykarza New York Knicks w historii play-offów. Wcześniej rekord dzierżył Bernard King (dwukrotnie 46 punktów w 1984 roku). 

Sixers mieli momenty, w których odskakiwali swoim przeciwnikom na nawet kilkanaście punktów, ale ostatecznie przyjezdni wracali niczym boomerang. To zagwarantowało nam niezwykle ciekawą końcówkę, w której to ekipa z Nowego Jorku wyszła z chłodniejszą głową. Philadelphia nie trafiła ani jednego z 10 ostatnich rzutów z gry, a w trakcie finalnych pięciu minut zdobyli zaledwie trzy punkty. Po świetnej pierwszej kwarcie zacięła się także gwiazda 76ers Joel Embiid, który w ostatniej kwarcie nie brał ciężaru gry na siebie, a także był nieskuteczny, zdobywając tylko jeden punkt po rzucie wolnym. Z pięciu prób z gry natomiast nie trafił nawet jednego. Teraz Knicks staną przed szansą dokończenia serii u siebie w Madison Square Garden. 

  • Los Angeles Clippers 116:111 Dallas Mavericks (stan serii 2:2)

Zwroty akcji rozpoczęły się jeszcze przed samym meczem, kiedy okazało się, że Kawhi Leonard nie zagra w Game 4 i wypada na czas nieokreślony. Gwiazda Clippers zmaga się z dolegliwościami kolana, które znacznie wpływają nie tylko na jego grę, ale także i pogarszają ofensywę LAC. Dzisiejszy mecz udowodnił, że ekipa z Los Angeles radzi sobie lepiej bez kontuzjowanego Kawhi Leonarda (dwie wygrane), aniżeli z nim (dwie przegrane). W pierwszej połowie tego spotkania rozgromili bezradnych Mavericks, prowadząc w pewnym momencie ponad 25 punktami. Prawdziwe show dawała inna gwiazda Clippers Paul George, który w samych pierwszych dwóch kwartach zdobył 26 punktów (w tym sześć trójek). 

Mavs zdołali jednak do przerwy zbić przewagę punktową rywali do 17 oczek, a w trzeciej kwarcie dominowali i odrobili prawie wszystko. Czwarta kwarta była więc kolejnym emocjonalnym roller coasterem. W nim lepsi na sam koniec okazali się Clippers, a przede wszystkim James Harden, który wziął ciężar odpowiedzialności na siebie. W ostatniej kwarcie zdobył aż 15 punktów, trafiając 6 z 8 rzutów z gry oraz wszystkie trzy rzuty wolne. Defensywa Dallas nie potrafiła kompletnie znaleźć odpowiedzi na wjazdy pod kosz i loby 34-latka. W Mavericks spustoszenie siał za to Kyrie Irving, który popisał się 40 punktami (14/25 z gry), 7 zbiórkami i 5 asystami. Prawdziwe meczycho. Teraz seria wraca do Los Angeles, ale pachnie tu siedmioma meczami. 

  • Milwaukee Bucks 113:126 Indiana Pacers (stan serii 1:3)

Milwaukee ma niezłego pecha z kontuzjami. Jeszcze na finiszu sezonu zasadniczego uraz odniósł Giannis Antetokounmpo, który w dotychczasowych czterech spotkaniach nie zagrał. Na domiar złego w ostatnim meczu Damian Lillard odnowił swoją kontzuję ścięgna Achillesa, przez co i on musiał opuścić to spotkanie. Bucks walczyli, ale 27 oczek Brooka Lopeza i 25 punktów Khrisa Middletona nie wystarczyły, aby sprawić niespodziankę. Nie pomógł w tym też Bobby Portis, który w bardzo głupi sposób złapał flagrant faul i został wyrzucony z boiska na trzy kwarty przed końcem spotkania. 

Pacers za to są o mecz od awansowania do drugiej rundy, co byłoby niemiara sukcesem w porównaniu z przedsezonowymi prognozami. Indiana jest znana ze swojej miłej dla oka i szybkiej ofensywy, co po raz kolejny udowodnili dzisiaj. Aż sześciu zawodników zdobyło dwucyfrową liczbę punktów, z czego najwięcej (29) zanotował Myles Turner. To jego kolejny świetny występ po Game 3. Gospodarze byli też dzisiaj zabójczy zza łuku, trafiając aż 22 z 43 trójek, co przekłada się na ponad 50% skuteczności. Ten młody zespół stanie przed szansą zakończenia serii w Milwaukee.

  • Minnesota Timberwolves 122:116 Phoenix Suns (stan serii 4:0)

Tego absolutnie nikt się nie spodziewał. Co prawda Minnesota Timberwolves po sezonie zasadniczym była wyżej w tabeli, ale w bezpośrednich meczach przegrali wszystkie trzy starcia z Phoenix Suns. Dlatego to też bardziej doświadczona drużyna z Arizony była faworytem bukmacherów. Wielkim szokiem okazuje się więc sweep na korzyść Minnesoty, która bezpardonowo poradziła sobie z Suns. Co więcej jest to ich pierwsza wygrana seria w play-offach od 2004 roku(!). Coś takiego musi smakować znakomicie fanom TWolves. Anthony Edwards ponownie wzniósł się na swoje wyżyny i rzucił 40 punktów na bardzo dobrej skuteczności 13/23 z gry i aż siedmiu trafionych trójkach. Niesamowite jest to, co wyprawia ten młody chłopak. 

Dla Suns to prawdziwa katastrofa. Ich zespół składa się z trzech gwiazd: Kevina Duranta, Devina Bookera i Bradleya Beala. Nieprzypadkowo więc są nazywani superteamem. W serii z Timberwolves każdy z tych zawodników grał i nie miał żadnych problemów z kontuzjami, więc nawet gdyby chcieli, to nie mogą zrzucić winę na urazy. Bardzo dużo mówi się o zwolnieniu obecnego trenera Phoenix Franka Vogela, który rzekomo miał stracić posłuch i zaufanie szatni. Przyszłość tej francyzy nie maluje się też w jasnych barwach, patrząc na trzy ogromne kontrakty swoich gwiazd, które pożerają dużą część salary cap. Nie pomaga też to, że nie mają prawie żadnych wyborów w drafcie do 2030 roku. Tegoroczne lato będzie szczególnie ciepłe dla najważniejszych decydentów Suns. 

Plan na dzisiaj

W nocy czekają nas trzy starcia. W dwóch z nich będą mogły zakończyć się serie. Mowa tu o potyczce Oklahomy City Thunder z New Orleans Pelicans (3:0) oraz Denver Nuggets z Los Angeles Lakers (3:1). Natomiast Celtics postarają się o trzecie zwycięstwo z Miami Heat, przez co w Bostonie mogliby domknąć serię. 

  • 01:00 - Miami Heat vs. Boston Celtics (stan serii 1:2)
  • 02:30 - New Orleans Pelicans vs. Oklahoma City Thunder (stan serii 0:3)
  • 04:00 - Denver Nuggets vs. Los Angeles Lakers (stan serii 3:1)

Koszykówka Play-offy Nba Suns Timberwolves Clippers Mavericks Pacers Bucks Knicks 76ers

Komentarze użytkowników

    Ststv-pill
    Odbierz 1660 PLN i oglądaj mecze!
    Oglądaj transmisje i mecze w STS TV
    Sprawdź ofertę STS TV

    Ranking bukmacherów

    Zobacz więcej
    1Logo fortuna
    • Zakład bez ryzyka 100 zł
    • 20 zł za rejestrację, 30 zł za kupon
    • 10 zł za depozyt, 5 zł za udostępnienie kuponu
    • Transmisje La Liga, UFC, Serie A i inne
    • Extra promocja na popularne mecze
    Zyskaj do 330 PLN na start
    2Logo sts
    • Pakiet bonusów 600 zł na start
    • Zakład bez ryzyka 100 zł
    • Extra 60 zł za wykonanie zadań
    • Transmisje La Liga, Serie A, UFC i inne
    • Tymczasowe promocje na wybrane mecze
    Zyskaj do 760 PLN na start
    3Logo lvbet
    • Pakiet powitalny do 2000 zł
    • Atrakcyjne bonusy od pierwszych wpłat
    • Zakłady bez podatku przez 33 dni
    • Transmisje Bundesligi i innych wydarzeń
    • Tymczasowe promocje na popularne wydarzenia
    Zyskaj do 2200 PLN na start
    4Logo betclic
    • Zakład 50 zł bez ryzyka
    • Darmowe transmisje 1. i 2. ligi piłki nożnej
    • Transmisje UFC, La Liga, Bundesligi, Serie A i inne
    • Multi+, czyli 120% wygranej z kuponu AKO
    • Gra bez podatku dla wszystkich graczy
    Zyskaj do 50 PLN na start
    5Logo superbet
    • Transmisje La Liga, Serie A, Ligue 1, Bundesligi
    • Freebet 200 zł od pierwszej wpłaty
    • Extra freebet o wartości 35 zł
    • 7 dni bez ryzyka do 3500 zł
    • Super promocje na wybrane mecze i wydarzenia
    Zyskaj do 3755 PLN na start

    Popularne tematy