Wieloletni piłkarz beniaminka PKO BP Ekstraklasy postanowił odejść z klubu.
Przeżył wszystko z klubem
Awans Motoru Lublin do PKO BP Ekstraklasy smakował bardzo słodko dla wielu osób związanych z klubem, ale znaczył on jeszcze więcej dla Rafała Króla. 35-latek po latach zmagań w niższych ligach pomógł wywalczyć upragniony awans do najwyższej klasy rozgrywkowej pod koniec swojej kariery. W ostatnich miesiącach pełnił już małą rolę, ale zdążył wystąpić w kilku spotkaniach w Ekstraklasie. Nie ulega jednak wątpliwości, że jest on legendą lubelskiego klubu. Król dołączył do Motoru jeszcze w sezonie 2007/08 i reprezentował go z przerwami przez 290 meczów, na które składa się 260 spotkań ligowych, 22 w Pucharze Polski oraz osiem w barażach.
Oficjalne pożegnanie
Klub w oficjalnym oświadczeniu poinformował, że oficjalne pożegnanie Rafała Króla zaplanowano na domowy mecz z GKS-em Katowice, który odbędzie się 22 lub 23 lutego. Sam pomocnik nie kryje, że była to dla niego niezwykle ciężka decyzja:
- To była trudna decyzja. Przeżyłem w Motorze wiele pięknych chwil i poznałem wielu niesamowitych ludzi. Dojrzałem jako piłkarz i jako człowiek. Gra dla tego klubu i przed takimi kibicami była zaszczytem. Dziękuję wszystkim za wsparcie przez te wszystkie lata. Motor pozostanie w moim sercu na zawsze - oznajmił Król.