Magdalena Fręch w nocy z czwartku na piątek odpadła w trzeciej rundzie turnieju Australian Open.
Fręch: Walczyłyśmy jak na noże
Po zaciętym meczu Polka przegrała z siedemnastoletnią, utalentowaną Mirrą Andriejewą 2:6, 6:1, 2:6. Spotkanie trwało blisko dwie godziny.
– Walczyłyśmy jak na noże. Mirra "wyciągała" takie piłki, że aż byłam w szoku, bo rozganiałam ją z jednego narożnika kortu na drugi, a ona i tak to łapała. Gdy starałam się podchodzić bliżej, to mnie mijała. Myślę, że to był mecz na styku. Brakło wykończenia dwóch, trzech piłek, może gdzieś też trochę farta, żeby trafić w linię, zamiast minimalnie w aut – skomentowała Fręch w rozmowie pomeczowej dla "Eurosportu".
– Jest to dobry prognostyk na dalszą część sezonu. Prawie udało mi się obronić punkty za zeszłoroczną Australię, więc nie będę narzekać, bo przyjechałam tu z innym nastawieniem. Mam nadzieję, że wyjadę z podniesioną głową – dodała.
Fręch w poprzednim sezonie dotarla do 1/8 Australian Open. Juz wiadomo, że nie powtórzy tego wyniku.
W turnieju jest nadal Iga Świątek, która w nocy z piątku na sobotę zagra z Emmą Raducanu.